BLOG

Rynek nieruchomości 2022: poszukiwane grunty w dobrej lokalizacji; inwestujący czują się pewnie

Radosław Jodko, ekspert ds. inwestycji, twórca RRJ Group

wieżowce o zachodzie słońca

Presja na atrakcyjne lokalizacje, nieruchomości premium i deficyt gruntów, ale także wstrzymywane pozwolenia na budowę lub długie oczekiwanie na pozwolenia, spowodowane choćby brakami kadrowymi – wydaje się, że w tym roku te czynniki będą decydujące, jeśli chodzi o inwestowanie na rynku nieruchomości. W przypadku rynku mieszkaniowego nie należy spodziewać się spadku cen.

Pandemia nie spowodowała specjalnego wyhamowania, inwestorzy wciąż postrzegają lokowanie kapitału w nieruchomości jako najbardziej pewny. Widzimy już, że tzw. save heaven w postaci obligacji skarbowych, korporacyjnych, FIO rynku pieniężnego mocno straciły. I będą traciły, bo rosną stopy procentowe i rośnie inflacja. Szukamy więc bezpiecznych miejsc do inwestowania – i nieruchomości wciąż za bezpiecznie uchodzą.

Inwestycje premium

Co ciekawe jednak, pandemia pogłębiła i zmaksymalizowała trend, który częściowo było już widoczny wcześniej – to znaczy całkowicie przedefiniowała to, co nazywamy „atrakcyjną lokalizacją”.

Dziś przede wszystkim szukamy inwestycji w atrakcyjne segmenty, domy czy grunty pod inwestycje poza miastem, najchętniej niedaleko rezerwatów przyrody czy w sąsiedztwie obszarów chronionych Programem Natura. To daje gwarancję, że atrakcyjna zielona okolica pozostanie na lata. Takie właśnie inwestycje – prestiżowe, premium, najlepiej od razu z warunkami zabudowy – są najbardziej pożądane dla inwestorów.

Oczywiście wciąż część konsumentów będzie zainteresowana zakupem mieszkań – szczególnie na własny użytek – w mieście, ale nie zdziwiłbym się, gdyby z czasem miasta zaludniali migranci, a dobrze prosperująca klasa średnia szukała dla siebie miejsca – poza miastem w sąsiedztwie lasu, rzeki czy jeziora. Szczególnie ta część, która może swobodnie pracować zdalnie.

Zrównoważone budownictwo i zielone obligacje

Z zainteresowaniem obserwuję propozycję deweloperów, jeśli chodzi o budownictwo zrównoważone, nastawione ekologicznie, chwalące się innowacyjnymi rozwiązaniami. Znacząco zaczyna to wychodzić poza korzystanie OZE. Zrównoważony rozwój opanowuje dynamicznie coraz więcej sfer prowadzenia biznesu. Trend konsumencki wskazuje na to, że właśnie szukanie realnych zielonych rozwiązań będzie pożądane i poszukiwane. W całej Europie zresztą obserwujemy ten trend, kiedy coraz częściej chcemy mieć już nie tylko własny dom, ale i własny ogród z własną żywnością czy własny prąd na wypadek braku dostaw.

W szerokiej perspektywie patrząc, jeszcze bardziej interesująco wygląda sprawa zielonych obligacji, czyli papierów wartościowych powiązanych ze zrównoważonym rozwojem, które część firm już wypuszcza. Na razie trudno przesądzić, na ile się sprawdzą i na ile de facto będą weryfikatorem działań, eliminując ryzyko greenwashingu. Ten rok z pewnością przetestuje także te rozwiązania.

Czy boom się utrzyma?

Nie ma dziś nikogo, kto mógłby z pewnością powiedzieć, jak długo boom na rynku nieruchomości się utrzyma.

W długiej perspektywie widzimy nie tylko rosnące stopy procentowe, ale także straty FIO skarbowych, pieniężnych, gotówkowych czy szalejące ceny gruntów. Nie bez znaczenia okazują się także opóźnienia w wydawaniu pozwoleń na budowę. Nie wiemy także, jak bardzo wzrosty cen w całej gospodarce wpłyną na nastroje konsumentów. Dla zwykłych Nowaków większe mieszkania czy domy staną się jeszcze bardziej niedostępne.

Czy czeka nas zatem masowy zakup nieruchomości przez fundusze inwestycyjne? Jestem przekonany, że powoli ta praktyka przerodzi się w trend.

A to oznacza, że będzie trzeba jeszcze baczniej przyglądać się ofertom, pytać o ryzyka inwestycyjne i zabezpieczenia na wypadek niepowodzenia inwestycji np.

© RRJ Group